MROCZNA HALA NA TROCKIEJ…
…okazała się dla nas całkiem szczęśliwa. Zagraliśmy dobre spotkanie, co prawda z końcem 3:0 dla gospodarzy, warszawskiego PLASu, ale nasza gra była miła dla oka. Oczywiście, nie było tak, żeby trener Lukowski nie miał nic zawodnikom do powiedzenia. Trzeba było powtórzyć taktykę przyjęcia. Przyjęcia, które zawiodło w pierwszej odsłonie – nie zdobyliśmy punktu przez piętnaście akcji z rzędu. Wystarczyła jedna uwaga trenera i przyjęliśmy od razu. Drugi set zdecydowanie lepiej niż pierwszy, blokowaliśmy, zagrywaliśmy, atakowaliśmy. Olek Giermasiński królem polowania – świetnie przyjmował, atakował zagrywał. Trener tylko chwalił, nawet akcje, które przegrywaliśmy, graliśmy dobrze, aż miło było patrzeć! Patrzył nasz wierny kibic, pan Rafał Hampel, którego syn zagrał znowu bardzo dobre spotkanie. Swoje trzy grosze wtrącił do gry Mateusz Staniak, który odważnie atakował i jak zwykle dobrze zagrywał. Mocnym punktem w obronie i przyjęciu Michał Brysiak, który, szkoda, ale dzisiaj nie miał okazji do częstego atakowania, a atakuje z wysokiego pułapu. Dzisiaj wszyscy nasi juniorzy super! Brawo chłopaki!